Czym się Trujemy ?
Poniżej prezentuję kilka produktów wspomaganych chemicznie, które codziennie trafiają do naszych żołądków.
Została ona sporządzona m.in. na podstawie informacji organizacji ekologicznej Greenpeace, polskiego Stowarzyszenia Ochrony Konsumentów, Państwowego Zakładu Higieny oraz Stowarzyszenia Producentów żywności Materiałami Ekologicznymi "Ekoland". A więc smacznego...
- Kurczaki
- czy możliwe jest, żeby małe pisklęta w sposób naturalny osiągnęły wagę dorosłych kurcząt w ciągu tygodnia? Odpowiedź brzmi - nie.
Trzy czwarte kurczaków obecnych w naszych sklepach jest tuczonych hormonami wzrostu. I chociaż od kilku lat Unia Europejska wprowadziła zakaz hormonalnego hodowania kurczaków, to w wielu drobiowych fermach nadal jest to na porządku dziennym.
Oprócz hormonów wzrostu kurczaki szprycowane są także antybiotykami. Dzięki temu są odporne na infekcje i szybciej przybierają na wadze.
W mięso drobiowe wszczepia się również białko wytworzone ze skóry, sierści, kości i ścięgien wołowych.
Niektórzy polscy hodowcy, na wzór swoich holenderskich kolegów, wszczepiają w drobiowe mięso tzw. zhydrolizowane proteiny. Dzięki nim mięso nie traci wody (a tym samym jest cięższe) i zachowuje pulchność.
- Wołowina, wieprzowina
- gdyby krowa czy wieprz wiedziały, czym ich mięso zostanie nafaszerowane po uboju, pewnie padłyby na zawał. Wołowe, wieprzowe, czy smaczna cielęcinka aż kipią od soli i sody.
W innych branżach soda służy do zmiękczania wody, dlatego jest składnikiem wielu środków piorących. W przypadku mięsa soda ma znaczenie konserwujące.
Jeśli mięsko jest zbyt blade, w masarniach poddawane jest koloryzacji. Jeszcze gorsze środki dodawane są jednak do peklowania mięsa.
Peklowanie przeprowadza się, aby utrwalić mięso, jego barwę i nadać mu charakterystyczny smak. Od wielu lat używa się do tego celu azotynu sodu. Bo z jednej strony uniemożliwia on rozwój bakterii jadu kiełbasianego, ale z drugiej powoduje powstawanie w przewodzie pokarmowym nitrozoamin, czyli substancji rakotwórczych.
- Szynka
- wędzona, konserwowana czy tradycyjna - wiejska zawiera bardzo dużo wielofosforanów. Aby zmieścić w niej jak najwięcej wody i sprawić, żeby przez kilka tygodnia leżenia w chłodni nie wyschła - właściciele masarni okładają ją sztucznymi związkami.
Norma zezwala na 1,5 miligramów wielofosforanów w jednym kilogramie. W praktyce jeden kilogram szynki zawiera od trzech do pięciu miligramów. Tymczasem fosforany służą bardziej do lutowania, spawania, impregnowania tkanin i drewna. I chociaż do celów spożywczych dopuszczony jest tylko jeden, to nie jest tajemnicą, że producenci faszerują swoje wyroby wszystkimi dostępnymi na rynku.
- Kiełbasa, parówka, salceson, boczek
- w tych wędlinach w ogóle nie można stosować wielofosforanów. Ale trudno znaleźć kiełbasę czy boczek, która byłaby czysta. Jakby tego było mało, większość kiełbas, parówek i salcesonów produkowana jest w sztucznej osłonce. Bo tak jest taniej i szybciej. Tylko, że ta sztuczna osłonka wytworzona jest z syntetyku z dodatkiem E 172, czyli wodorotlenku żelaza.
- Ser żółty, serki topione, margaryna
- naszpikowane są E 200 - kwasem sorbowym, E 201 sorbinianem sodu i E 202 sorbinianem potasu.
Wszystkie są rakotwórcze i powodują alergie.
Oprócz tego serki topione i żółty ser zawierają antybiotyk - niazynę oraz rakotwórczy azotan sodu, który najsilniej działa podczas smażenia.
Wspomagacze te zapobiegają zmianom barwy, przedłużają okres przydatności do spożycia, zapobiegają utlenianiu i uzupełniają ubytek wody.
- Niskokaloryczne napoje, słodziki, żywność light (lekka)
- zamiast cukru dodaje się do nich aspartam bądź mieszankę aspartamu z acesulfamem.
Już w 1996 roku produkty light oskarżono o wywoływanie guzów mózgu.
Amerykańska Komisja żywności i Leków Food and Drug Administration (FDA) udowodniła, że jeden z produktów powstający w przypadku rozpuszczania się aspartamu - formaldehyd pozostaje w tkankach, ulega kumulacji i jest przyczyną m.in. powstawania nowotworów
- Koncentrat pomidorowy, soki owocowe
- aż kipi w nich od dwutlenku siarki. Może on wywołać jeszcze gorsze skutki niż kwas benzoesowy. Bo chociaż dwutlenek siarki dodaje się, aby zapobiec skażeniom drożdżami, to w rezultacie u wrażliwszych konsumentów może doprowadzić do botulizmu, czyli ogólnego zatrucia organizmu oraz do rozwoju astmy.
- Biszkopty, orzechy
- zawierają rakotwórcze butylo–hydroksy-anizol i antracine 12.
- Marmolady, guma do żucia
- zawierają rakotwórczy E 110 - FCF Food Yellow (barwnik) oraz E 122 - chromotrop FB. Tylko dzięki tym dodatkom marmolada ma konsystencję galaretki, a z gumy do żucia możemy robić balony.
- Kawa zbożowa
- jest bardziej szkodliwa niż kawa naturalna. Działa rakotwórczo ze względu na zawartość prażonej cykorii.
Zbigniew Hałat, prezes Stowarzyszenia Ochrony Konsumentów:
"Kurczaki są tak tanie, że na przykład w Ameryce czy Francji pali się nimi w piecu.
Ich produkcja kosztuje dosłownie grosze. Tuczone są paszą ze szlamem, czego rezultatem jest obecność rakotwórczych dioksyn.
Podobnie dzieje się z nitrofenem. Wprawdzie oficjalnie jest on zakazany, ale ostatnie przypadki w Niemczech czarno na białym ujawniają, że zakaz obowiązuje tylko na papierze.
W tamtejszych indykach stwierdzono śmiertelne stężenie trującego nitrofenu. Nagminnie zdarza się, że do pasz dla kurcząt dodawane są na przykład krewetki z Chin naszprycowane silnymi antybiotykami.
Jednym słowem nigdzie nie mamy gwarancji, że to, co kupujemy nam nie zaszkodzi. Niestety, minęły już czasy, kiedy warzywa czy mięso kupowało się od zaprzyjaźnionego, "pewnego" rolnika. Teraz ani na targu, ani w supermarkecie nie mamy praktycznie szans na kupienie czegoś zdrowego."